Koniec. Więcej informacji z Finlandii nie będzie. Jako doświadczonemu znawcy Skandynawii, pozwolę sobie nadać prawo do porównania tego, co tam zobaczyłem. Doświadczenie dokumentuję w CV poprzez następujące wizyty.
- Szwecja - 1984 (tu pamiętam najwięcej, szczególnie szwedzkie kaszki i pieluszki), 1990, 1991 (45-godzinną podróż do domu Ikarusem ciężko zapomnieć), 1994, 2000, 2001, 2006 (zrywanie trawnika, próba pomalowania domu) - razem jakieś 7,5 miesiąca
- Norwegia - 2005 (co tam robiłem i z kim to robiłem - w dziale Wyprawy) - 1,5 miesiąca
- Dania - 2000, 2001, 2006 - przejazdy tranzytem + ekspresowe zwiedzanie stolicy - 1 dzień
- Finlandia - 2008 (wybitne ekspertyzy IT) - 1 miesiąc
Kilka kategorii, 4 kraje, oceny od 1-10, każdy ma równe szanse, ale jedni równiejsze, inni nie. Ci co mnie znają, wiedzą, że dziesiątek nie daje:
KRAJOBRAZ
1. Norwegia 9 (fiordy, co z ręki jedzą)
2. Szwecja 5
3. Finlandia 5 (na zachętę, za te jeziora co pozamarzały i ich nie widać było, bo ciemno)
4. Dania 2
JEDZENIE
1. Norwegia 5
2. Szwecja 4
3. Finlandia 3
4. Dania 0 (ale to dlatego, że nic tam nie zjadłem :)
No Włochami, Tajlandią czy Francją to oni nie są. Bliżej im do Wielkiej Brytanii.
ZAROBKI
1. Norwegia 10
2. Finlandia 8
3. Szwecja i Dania 7
CENY (im wyżej, tym taniej)
1. Dania i Szwecja 5
2. Finlandia 4
3. Norwegia 1
HERMETYCZNOŚĆ SPOŁECZEŃSTWA (im wyżej tym bardziej otwarci)
1. Dania 6 (sławna Christiania i jej zboczenia)
2. Finlandia 4 (otworzą się tylko w saunie)
3. Szwecja 3 (garażowe majster klepki)
4. Norwegia 2 (bardziej hermetycznie zamknięci niż ogórki mojej babci...)
URODA KOBIET (na tą pozycję czekano ;)
1. Szwecja 9
2. Norwegia 7
3. Dania i Finlandia 4
ATRAKCJE
1. Norwegia 8 - fiordy, góry
2. Szwecja 6 - morze (do kąpania falkultatywnie), SAAB i Volvo (szkoda, że nie dla każdego), Sztokholm, IKEA
Pobyt na kolonii w Raumie nieuchronnie zbliża się do końca, warto popatrzeć jak koloniści Filip i Jacek spędzili te kilka tygodni nad morzem. Jak jod wdychali, jak grali w pingponga, jak na świetlicy siedzieli. Nawet sprzątać nie musieli, bo robiła to pani, która notabene przyjeżdżała Chevroletem do pracy :) Kolonia bardzo owocna, niekoedukacyjna, sami chłopcy w pensjonacie, bardzo często mamy tu alarm pożarowy, wtedy wszyscy zbieramy się przed budynkiem i możemy się poznać. Wszyscy czyli maks pięciu. Tzn. ostatnio się już nie zbieramy, bo ten alarm włącza się kiedy coś na dłużej w mikrofalówce zostawisz, nie warto ruszać się z łóżka. Wielkimi literami wypisany jest na drzwiach zakaz ściągania filmów z Internetu, ale nie da się tak łatwo przyzwyczajeń pokonać. Dobrze, że globtroterię można aktualizować. No i jest sauna. Nie powiem, bardzo przyjemna, fajnie spędzić tam czas, tylko znawcy opowiadają, że można to robić 2-3 razy w tygodniu, nie dłużej niż 10-15 minut - ze względów zdrowotnych. Przydałoby się w zimie więcej atrakcji w tym kraju, bo jeśli na główną i prawie jedyną można poświecić 1 godzinę w tygodniu, to na brak wolnego czasu ciężko tu ponarzekać :)
Nie myślałem, że to napiszę, ale mamy w Raumie cudo na miarę światową. Pizzeria Koti, pizza z tej sieci została wybrana najlepszą pizzą na świecie w 2008 roku, nagrodę przyznała prestiżowa organizacja "The America's plate". Z wynikami, zwycięską pizzą i jej twórcą można zapoznać się tutaj. Potwierdzam, byłem, widziałem, kupiłem i nawet jadłem 2 razy w ten weekend - musze przyznać, że jest na prawdę niezła,cieńkie, kruche ciasto, runął mit, że wszystko co do jedzenia, można w tym kraju zepsuć. Można, ale tylko prawie wszystko, pizza się obroni, ale tylko w Pizzeri Koti, bo na dwie pozostałe pizzerie spuśćmy zasłonę milczenia. Oto najlepsza pizza na świecie, stworzona na złość Berlusconiemu:
Reasumując. Nie spodziewałem się po Raumie czegoś takiego. Żeby nie było jednak zbyt słodko, wybraliśmy się nad morze, jak nic nie ma, to zawsze morze ratuje sytuację, tu zatoczka, tam bałwanek morski, pokryta lodem powierzchnia wody, szuwary, plaże albo przystań jachtowa. Ale nie w Raumie, proszę zobaczyć.
W końcu zapoznaliśmy się z ludźmi, którzy głównie zarabiają na nasze pensje i którzy wykonują robotę, która można potem do ręki włożyć. Czyli produkują głównie wielkie rolki papieru. Niestety, ale również tutaj zajrzała recesja, ostatnimi czasy zmniejszono zatrudnienie z 1200 do 940 pracowników, na kilka tygodni wstrzymuje się produkcję, a wszystko przez "dzieci Internetu", które zamiast po bułki i poranną gazetę idą do komputera. W Raumie produkuje się praktycznie tylko papier do gazet codziennych, kolorowych magazynów, katalogów. Katalog IKEI to bardzo często dzieło właśnie UPM-u Rauma, pod którego jednym z kominów siedzimy my. Cała wycieczka trwała 5 godzin, fabryczka w Raumie ma tą zaletę, że leży nad morzem, bezpośrednio z taśmy papier jest transportowany na statki, zamkniętą drogą robią to ciężarówki, które nie mają wstępu na zwykłe drogi, wiozą tego papieru po dach i żadnych sensownych norm nie dałoby się spełnić. Własna elektrownia zasila też cała Raumę, papiernia przyjmuje drewno, a wypuszcza gotowy produkt. Super.
Dla koneserów papieru, lasu, przyrody polecam tą prezentację - UPM wydało na nią majątek:
Plan był taki:
zbliża się weekend, w Finlandii rozpoczyna się sezon skoków
narciarskich, nigdy w życiu żaden z nas na skokach w Zakopanem nie był,
ale na obczyźnie zmieniają się priorytety. Nudne jak perypetie życiowe
Maciusia i Bożenki skoki dają poczucie bezpieczeństwa i jedyna
rozrywkę, dlatego zawsze na skandynawskich konkursach widać grupkę
polskich studentów z flagami, paru panów z niedalekiej przetwórni ryb,
kilku z okolicznych stoczni i kilku przejeżdżających akurat w pobliżu.
Chcieliśmy dołączyć do tej grupy, ale najpierw rzuciliśmy okiem na
mapę, gdzie my jesteśmy, a gdzie jest Kuusamo:
Rauma to S, a Kuusamo to F. 790 km, brak prywatnego transportu, UPM nie chce partycypować w kosztach. Przestudiowaliśmy wyszukiwarkę połączeń, która zazwyczaj dobrze się sprawdza. Tym razem ani kolejowa, ani autobusowa nie pokazała żadnego. Kolejowa zaproponowała dodatkowe 230 km przejazdu samochodem z najbliższej stacji. Pomysł więc upadł, pewnie kilkaset euro kosztowała by cała impreza, na Małysza więc nie pojechaliśmy, a poszliśmy do pokoju obok. Na świetlicę. Wynudzić się można także za cenę butelkę piwa, a przynajmniej jest trochę cieplej. Następne zawody w Finlandii 6.III w Lahti. Też zapowiadamy swoją obecność, też za pośrednictwem telewizyjnych łącz.
