Aktualności arrow Wyprawy arrow Floryda, Belize, Guate
Floryda, Belize, Guate
Zdjęcia (28.XI.2013) _CMN_PDF_ALT Print _CMN_EMAIL_ALT
Written by Jacek Gabryś   
Thursday, 28 November 2013

Była awaria aparatu, więc zdjęcia bardzo łatanie, ale zapraszam na 104 foto by JacekG

  
 
nasa

Bardzo ładnie na zdjęciach z Gwatemali przedstawił się Pan Pilch 

Zapraszam na spóźnione 167 zdjęć. 

Pilch 


 
DAY 15 Powrót (20.XI.2013) _CMN_PDF_ALT Print _CMN_EMAIL_ALT
Written by Damian Grela   
Wednesday, 20 November 2013
USA,Guatemala,Belize,podróżowanie,Miami,NBA, American Airlines

Z Barcelony. To juz dozynki.

Po jednej z najbardziej skandalicznej pogonii w historii lotnictwa (1,5h w kolejce do amerykanskich pogranicznikow na lotnisku w Miami, na przesiadke w USA lepiej zarezerwowac 3h, nawet bedac w tranzycie trzeba zlozyc 10 odciskow palcow i odebrac manele) w ostatniej chwili wpadlismy na samolot do Barcelony, przepychajac Bogu ducha winnych Jankesow, notabene tak skandaliczny jak sama przesiadka (767). Caly bilet Barcelona-Miami-Belize City-Guatemala City-Miami-Barcelona kosztowal nas 1990zl, ale mozna bylo poleciec taniej. 

Na kupowanie lotów polecam Flipo, a na mieszkanie dobre będzie trivago i Booking
 
 Miami

Krotkie podsumowanie.

Stany to Stany, zawsze high quality, choc Floryda wypada zdecydowanie gorzej niz Kalifornia. Miami to mix kulturowy z Karaibow, Kubanczycy czekaja w blokach na smierc dziadka Fidela, nie znajdziecie tam wielu potomkow kolonizatorow z Mayflower, glownym jezykiem jest zdecydowanie hiszpanski. Motel 65-100 USD (4 osoby), jedzenie 10-20 USD dziennie, 300 km przejedziecie za 25 USD, piwo za 5 USD, wstep do Hemingway's House na Key West za 18 USD, a jednodniowy rejs na Bahamy za 150 USD. Cape Canaveral to 53 USD, a NBA od 60 USD w gore. Liczylbym 100 USD/dzien, ale USA to fabryka entertainmentu, gdzie mozna wydac kazde pieniadze. W listopadzie od 17 popoludniu leje, ale tak i tak robi sie wtedy ciemno i nie widac krokodyli, wiec wtedy trzeba sie skupic na atrakcjach typu indoor. Everglades NP i Key West raczej rozczarowaly, choc definitywnie bym ich nie skreslal.

O Stanach zawsze warto wyszukać opini na Travelbicie, szczególnie na forum

 Everglades

 

Belize

Typowe plazowanie, snoorkeling, a nawet i diving. Slynna Blue Hole, jedna z najdluzszych raf koralowych na swiecie, Kreole i Kreolki, swietne owoce morza (10-15 USD), dzungla i drugoligowe, ale podobno calkiem jeszcze niezadeptane swiatynie Majow. Nocleg 10-20 USD, za 10 to nora, ale my lubimy takie atrakcje. Nie trzeba wizy, ale ja traktowalbym oplate wyjazdowa (25 USD) jako porownywalna forme haraczu. Budzet - 50-75 USD. Bezpieczenstwo - na wysokim poziomie.

Świetne relacje ze zdjęciami na  Tu i Tam

 Caye Caulkier

Guatemala

Najbardziej zostalismy zastraszeni, a okazalo sie, ze jest tam bezpiecznie jak w Ciechocinku. Atrakcja pomalowane na kolorowo amerykanskie school busy, ruiny w Tikal, napewno Antigua i rowniez polozone wsrod wulkanow Lake Atitlan. Na wiele z nich mozna sie wspinac, nawet i w klapkach, ale raczej nie zagladac do srodka tych dymiacych. Stare hiszpanskie miasta raczej w kiepskim stanie, stolica absolutnie do pominiecia, wyrzucic z planu Semuc Champey, choc jesli ktos lubi jaskinie i ma czas, nie moge mu tego zabronic. Jedzenie klasa calkiem wysoka, ale Pilch twierdzi, ze daleko mu do meksykanskiego, najlepsze co jedlismy to kurczak piri piri w knajpie libanskiej... Nocleg od 6 do 12 USD, obiad od 4 do 10 USD, przejazdy to okolo 4 USD za 2 godziny, wizy nie trzeba, Tikal to bodajze 20 USD, wycieczka na wulkan 10-20 USD.

 

Guatemala

   To chyba tyle, ze zblizamy sie do wybrzezy Madery, z przedzialu stewardess Boeinga 767 AA zegna panstwa Jacek Gabrys

 


 
DAY 14 Jezioro Atitlan (19.XI.2013) _CMN_PDF_ALT Print _CMN_EMAIL_ALT
Written by Damian Grela   
Tuesday, 19 November 2013

    Karawana jedzie dalej, ale psy powoli ja dopadaja.

Z rana wybralismy sie w kierunku ostatniego highlightu gwatemalskiego - Jeziora Atitlan, wokol wyrastaja wulkany. Marzenie Kanii zostalo zrealizowane, jedziemy chicken busem (wieczorem zarzekal sie juz, ze nigdy wiecej). Chicken bus to z reguly zolty, z reguly 40-letni autobus, ktory w USA przewozil dzieci do szkoly. Przeszedl na emeryture, za 7-10 tys $ kupil go Gwatemalczyk I teraz przezywa nowe rozdanie. Laweczki po lewej I po prawej sluzyly do przewozenia dzieciakow, zobaczycie to na kazdym szanujacym sie amerykanskim filmie. W Gwatemalii w chicken bus jedzie 7 doroslych w rzedzie, stad wiec ta nazwa - transport kurczakow (36 Q - 15 zl)

Do Atitlan docieramy po 3 godzinach. Jezioro otoczone kilkoma wulkanami, a do tego w jednej z wiosek mieszka Maximonian, San Simon, czyli lokalna Trojca Swieta. To najwieksze doznanie antropologiczne na tym wyjezdzie, na krzesle siedzi przebrana kukla, wokol pala sie blanty, a kaplani wlewaja w usta kukly lokalny rum i kaza placic za wstep. Wszystko dzieje sie w prywatnym domu w Santiago de Atitlan, Lukasz szybko odnajduje wspolny jezyk z Maksem. Pije, pali, zbiera datki - bardzo oryginalny ten buk. San Simon symbolizuje Trojce - hiszpanskiego konwistadora, boga Majow, dla ktorych czlowiek pochodzi z kukurydzy oraz Judasza. Zestaw godny uzywek, od ktorych nie stroni. Kania zniesmaczony calym obrzedem, my mimo ze biedniejsi o 5 zl, utrzymujemy ze iwent byl mocno wybitny, a buk znajdzie wielu wyznawcow.

Zalatwiamy jezioro w 2 h (350 Q, mozna plywac privado albo public) i szykujemy sie ku powrotowi, znow cziken busem, spotykaja nas sami dobrzy ludzie na trasie. Najpiekniejsza Gwatemalka wg Kanii ktora spotkalismy w autobusie, ciekawa klasyfikacja swoja droga, pracujaca 7 dni w tygodniu w lokalnej Neostradzie (4000Q-1600 PLN miesiecznie), kucharz z libanskiej knajpy, gdzie jemy drugi dzien z rzedu...indonezyjskie potrawy, wszyscy znaja tu Lewandowskiego!, no i taksowkarz do Guatemala (1h-250Q) City, jeden z bardziej wyedukowanych, jakich w zyciu spotkalem (Juan Pablo II, Lewandowski - znane postacie, Lech Walesa nie bardzo, nie kojarzy, nawet po aferze szampanowej), od ktorego dowiedzielismy sie, ze gwatemalskie gangi pochodza z USA, skad zostaly wyproszone i wrocily pospiesznie do swojej ojczyzny i ze nie da sie odmowic propozycji wstapienia do gangu.

Konczymy godnie, na dachu hotelu Radisson, w jacuzzi z widokiem na downtown. We wtorek o 12.25, czyli 19.25 CET wylot w kierunku Barcelony, z przystankiem w Miami.


 
DAY 13 wulkan Pacaya (18.XI.2013) _CMN_PDF_ALT Print _CMN_EMAIL_ALT
Written by Damian Grela   
Monday, 18 November 2013

    Pobudka w Hotelu La Quinta Lucia (10E, coraz tu drozej, trzeba sie zbierac) nie nalezala do najpiekniejszych, ale nie za to nam placa. 5.30 rano, o 6 wyjazd na wulkan Pacaya, zorganizowany kilka godzin wczesniej, z powodu atakow banditos wulkan zdobywamy tylko w grupach zorganizowanych, najlepiej z uzbrojonym po zeby muczaczo. Dzis jest duzo lepiej, wulkan jest aktywny i dymi, wiec postanowiono uczcic to polmaratonem na jego szczyt, stad duzo policji i wojska. Sport to zdrowie, bezpieczenstwo i takie tam. Sam trekking to zabawa dla emerytow (10 USD dojazd + 6 USD wstep), bo i takich, markowych, bo francuskich, liczy nasza grupa. Poczatkowa droga przez las, miejscowi sprzedaja banany i sie rozrzedza, stapamy po lawie, jako jedyny zdobywam dzis szczyt w klapeczkach i choc troche trudno zlapac przyczepnosc, to jestem wspaniala reklama polskiego przemyslu obuwniczego. O 13 jest juz po wszystkim, jestesmy z powrotem w Antigua, to temat na 6-7 h, door to door. Nie bolalo. Czeka na nas dyskopat Lukasz, dla ktorego nie jest niestety juz szczytow zdobywanie, a ktory usiluje nam wmowic, ze samotne spacery po pieknym miescie tez inspiruja. Ciezkie jest zycie po zyciu. Jak juz pisalem, Guatemala stala sie stolica kraju, kiedy minela cierpliwosc wobec Antigua... No more trzesien ziemi, erupcji wulkanow, powodzi, nawet hiszpanska architektura Wam nie pomoze. I tak sie stalo w 1776 roku. Niestety wiele atrakcji Antigua pamieta chyba bez remontu te czasy, na przyklad katedra, ktorej zachowal sie tylko front, czy "biura" Hiszpanow, skad zarzadzali cala Ameryka Centralna. Znow nie wypalily "fabryki" kawy i awokado, dzis niedziela, a Gwatemalczycy sa rownie pobozni jak nasi i w niedziele staraja sie nie pracowac, jesli nie trzeba. Po ruinach Tikalu i chwilowym kryzysie w Semuc Champey, znow odzyskalismy wiare w Samotna Planete i jej highlighty.


 
DAY 12 Coban -> Guatemala City -> Antigua (17.XI.2013) _CMN_PDF_ALT Print _CMN_EMAIL_ALT
Written by Damian Grela   
Sunday, 17 November 2013

    Jedzac sniadanie w Coban, w miejscu ktore jest jednoczesnie najtansza noclegownia (20PLN) i najdrozsza restauracja (Case d'Acuna), nie wiedzielismy jeszcze, ze za pol godziny na recepcji przekaza nam informacje, ze nasz zamowiony autobus do Antigua dzis nie pojedzie, bo zasypalo droge, kierowca zapil, a policja zatrzymala dowod rejestracyjny, itp. A propos sniadan - to zwykle placek kukurydziany, ser kozi, jajka i sos fasolowy i dzis pierwszy raz plyn, ktory przypominal kawe. Wracajc do meritum, mialo byc lekko latwo i przyjemnie, a okazalo sie, ze musimy jechac publicznym transportem przez Guatemala City - dokladnie tego chcielismy uniknac. Podpytujemy jeszcze taksowkarza o wygladzie nowohuckiego zakapiora ile by wzial za te 200km - rzuca zaporowe 1200 Q, czyli prawie 500 PLN. Tu tylko zakapior moze byc kierowca, w zeszlym roku zamordowano ich 100. W koncu zegnamy sie i jedziemy PKS do stolicy, za 50Q, juz kilkadziesiat kilometrow przed nia zaczynaja sie blokady, snajperzy i wojsko, na wzgorzach rozlozyly sie slumsy, nic, czego nie widzielibysmy juz w Rio. Przejmuje nas przedplacona taksowka (273Q) i jedziemy do Antigua, przebijamy sie przez stolice, korki, smog, spaliny,McDonaldy i Kania i Pilch zamknieci z tylu taksowki od srodka. Nie jest tak zle, jak zapowiadano w gazetach i telewizji, prawdopodobnie 99,99% to poczciwi i pracowici obywatele, taksowkarz wiekszych bandytow widzi w politykach, choc przyznaje, ze do pewnych dzielnic nie jezdzi, bo mozna z nich wyjechac w najlepszym przypadku nago, jesli dobrze zrozumielismy kurtuazyjna rozmowe. 1500 PLN to jego miesieczna wyplata, jesli ktos prowadzi takie statystyki. Antigua to stara stolica, polozona na plycie tektonicznej, obok rozlozyly sie 3 wulkany (3766, 3763,3977m), swiatowe centrum najtanszej nauki hiszpanskiego, weekendowe Zakopane dla elity stolicy, a co za tym idzie - jest tu bardzo bueno i postanowilismy zostac tu na 2 noce! I jest tu nawet bezpiecznie i mozna chodzic o zmroku, co w Gwatemalii norma zdecydowanie nie jest. Generalnie na liscie UNESCO od 1979 roku, kilkugodzinny spacer utwierdzil nas w przekonaniu, ze slusznie wybrali. Brukowane ulice, pietrowe domki z patio i kolorowa elewacja, wszystko to zostawili niedobrzy kolonizatorzy hiszpanscy. PS. Podczas wjazdu minelismy sie z prezydentem Gwatemali. Nie ma miejsca dla tylu znakomitych postaci w tym miescie. PS2. Kania caly wyjazd opowiada o stekach i o tym jak lubi, Ewa prosze przygotuj mu cos po powrocie, bo tutaj chyba nie bedzie mial juz dinero ("no tengo dinero, no tengo dinero", powtarza na wypadek spotkania ze zloczyncami).


 
<< Start < Prev 1 2 Next > End >>

Results 1 - 9 of 15


TRIPS AND TRICKS

Trips and tricks


Karaiby - ranking


Świat - ranking


Zostań fanem na Facebook'u!

Kliknij aby zostać fanem!

bitcoin

JESTEŚMY SŁAWNI!

Artykuł w Dzienniku Polskim

Artykuł w Dzienniku Polskim


----------------------

PRODUKCJE FILMOWE


Filipiny 2009

Australia 2006

© 2023 Globtroteria.pl
Joomla! is Free Software released under the GNU/GPL License.