Rano jakaś dusza dobra podrzuciła mnie do granicy uzbecko-kirgijskiej (30km).
Granica przejdzie do annałow, twierdza w środku pól, z jednej strony arbuzy, z drugiej ziemniaki. Widać mnie na horyzoncie, otwierają bramy, oprócz mnie pojawiło się dziś kilkoro wieśniaków. Totalna inwigilacja plecaka, ale nie mam pretensji, z nudów kazałbym ludziom rozbierać się do majtek, gdybym tam służył. Ciekawość budzi książka o Stasi, NRD, tlumaczę, że to książka o fotografii. Do pokonania 1km ziemi niczyjej, uzbeccy chłopcy odprowadzają mnie wzrokiem i karabinami. Po stronie kirgijskiej 5 minut i już o 11.30 łapię transport w kierunku Jalalabad.
Uzbekistan w punktach:
- jesteś bezpieczny, bo milicyjna dyktatura
- nie jesteś głodny, bo szaszłyki, piwo, plov, arbuzy, dynie, melony
- jesteś bogaty, bo 100$ to 430 banknotów
- jesteś kulturalny, bo Khiva, Bukhara i Samarkanda to centrum Jedwabnego Szlaku
- jestes ucywilizowany, bo Taszkient to lokalna metropolia
Ale wystarczy.
Jako że w Kirgistanie zacząłem od stopa, trochę czasu minęło, zanim dotarłem do Jalalabad. Mój kierowca bowiem handlował autami, lada chwila leciał na Litwę po nową dostawę 20-letnich Audi, przejechaliśmy po kilku koszarach, bo tam głównie jego klientela stacjonowała.
Szybko przejmują mnie handlarze arbuzów i ruszamy w kierunku Song-Kul, jednej z topowych atrakcji Kirgistanu. Ale nie tak szybko, dziś pierwszy etap, 4h 120 km przez góry, droga otwarta od czerwca do września. Widoki imponujące, po drodze mijamy kilka 4wd na szwedzkich i niemieckich blachach.
Szybko przylega do mnie ksywa Edward Snowden, chyba muszę przestać zadawać pytania o Chiny i ZSRR, choć mijana na początkowym etapie, budowana przez Chińczyków autostrada sama prosi się o to!!
W międzyczasie docieramy do Kazarmam. Blisko, blisko...w Kazarman tzw. homestay okazał się meliną u 6 osobowej rodziny w bloku. Wszystko to ciekawie się rozwija, siedzimy i oglądamy Rossija 24. Tłumaczę im, żeby nie łykali tak radzieckiej propagandy. Zapowiada się cieżki wykład.
» Post Comment
» No Comments
There are no comments up to now.
|