Aktualności arrow Aktualności arrow Seszele (20.III.2018)
Seszele (20.III.2018) _CMN_PDF_ALT Print _CMN_EMAIL_ALT
Written by Jacek Gabryś   
Sunday, 06 May 2018

CZY SESZELE TO DOBRE MIEJSCE NA WCZASY POD GRUSZA ? 

 

 

Seszele to prymusi. Zawsze stoja w parze z Malediwami, czasami probuja kolo nich zakrecic sie Hawaje, Mauritius czy Reunion, kroku dotrzymuje im Tahiti i moze Fiji. Nie ma watpliwosci, marke maja rewelacyjna i w pelni zasluzona. Dobrze sie kojarza!! Sa male (glowna wyspa 150km2), zgrabne i elitarne (90 tys ludzi).

Jak to ugryzc?

Zaczynamy od gryzienia biletu. Z Wiednia czy Berlina leciec mozna po 2300 zl, z Warszawy po 2500 zl, ostatnio pojawil sie Ethiopian Airlines za 1700 zl, ale mimo wszystko nie wspieramy latania na plaze za takie pieniadze. Zbieracze mil, punktow Payback i innych Biedronek leca z Wiednia liniami Ethiopian Airlines za 35000 mil i 500 zl i takie kombinacje lubimy. Zbieranie mil to jednak proces zmudny, Ci latajacy w korporacji biznesem maja o wiele latwiej.

Oby nikomu nie przyszlo do glowy wpuszczac na Seszele wynalazkow typu Air China czy Rainbow, niech bedzie jak jest, pusto i kameralnie, troche luksusowo i drogo, nie trzeba tu chinskiej stonki, ktora spustoszyla juz Azje Poludniowo -Wschodnia. Chinskim turystom i chinskim biznesmenom mowimy stanowcze nie.

Jak ugryzc nocleg? 90% noclegow jest prawdopodobnie z polki 1000 zl i plus za dobe, na szczescie airbnb daje opcje 100-120 zl za osobe. Na glowe lac sie nie bedzie, bedzie rodzinnie, uroczo, ale pajaki i jaszczurki oczywiscie beda w pakiecie. To sa tropiki i musza byc pajaki, musza byc karaluchy, choc pod tym wzgledem Seszele sa jak pod kazdym innym endemiczne i odizolowane. Nawet w Kempinskym i 4 Seasons, z noclegami po 5-6 tys zlotych za dobe, pajaki rownie sa zakwaterowane. Seszele to nie plaskie i lyse Malediwy, tu dzungla wydaje sie bujniejsza niz stracone juz lasy na Borneo, wchodzi praktycznie do morza, zostawiajac tylko miejsce na jedne z najpiekniejszych na swiecie plaz (obowiazkowo z palmami nachylonymi pod katem 30-60 stopni, zakonczone wielkimi charakterystycznymi glazami). Obok rosna mango, kokosy, wanilia, jack fruit, bananowce i niezliczone inne cuda na kiju, nad nimi co jakis czas przeleci czarna papuga albo owocolubny nietoperz.

W ogole zdziwia sie Ci, ktorzy mysla, ze Seszele to tylko plaze dla zblazowanych panienek. To calkiem spore parki narodowe, z dziesiatkami szlakow przez gory, najwyzszy szczyt to przeciez 950 m (Morne). To ogrody botaniczne, ze slynnym kwiatem Coco de Mer (w ksztalcie krocza? posladka?), choc wszystkie wyspy archipelagu wygladaja jak wielkie ogrody. To zolwie i morskie (choc trzeba podplynac poza glowne wyspy) i olbrzymie zolwie ladowe, ktorych na Mahe nie ma, ale na Praslin i La Digue jest wiecej niz psow. Lud operuje glownie na tych 3 wyspach, zalecam odpowiednio 4,3 i 1 dzien na kazdej z nich, dla grubych portfeli pozostaja wyspy prywatne i drugi najwiekszy atol na swiecie, Aldabra, prawdziwy Swiety Gral podroznika (jak tam dotrzec??)

Jesli szukac noclegu to najlepiej wokol Petit Anse, Anse Soleil, Anse Takamaka, Anse Intendance, Port Launay, czyli zachodnie wybrzeze Mahe. Na Praslin zlote strzaly to Anse Georgette i Anse Lazio.

Jak ugryzc obiad?? Restauracji i barow jest malo, turysci jedza w resortach, a miejscowi w domach. Nie stac ich na popularne jedzenie „na miescie”, choc wygladaja na bardzo zadowolonych z tego gdzie zyja. A zyja w jednym z najpiekniejszych panstw swiata. Wprawdzie calkowicie zaleznym od Emiratow Arabskich (szejkowie maja tu palace, resorty naleza do nich), ale jednak panstwie. Co ciekawe, miedzy 1977 i 1991 wyspa nieoficjalnie rzadzili Rosjanie, ale na szczescie ZSRR upadlo i czerwononosa holota wrocila do siebie, zostawiajac Seszele opuszczone i zagubione. I wtedy ktos wpadl na pomysl zbudowania kilku resortow...

Wracajac do jedzenia, my ustrzelilismy sobie restauracje, gdzie codziennie maszerujemy 2,5 km (transport publiczny zanika po 18.30). Za 11 euro (najnizsza cena za jaka na Seszelach mozna cos zjesc, posilki z reguly mieszcza sie w polce 20-30 euro plus) serwuja tam wybitne curry (to Ocean Indyjski, wiec musza byc wplywy hinduskie). Absolutnie wybitne. Chicken, creol fish, prawn i osmiornice w kokosie.

Seybrew, czyli lokalny browar, po 1,5 euro. Na Seszelach podobno tylko 2 towary (a moze 3...4?) sa produkowane na miejscu. Wlasnie piwo i tunczyk, pakowany lokalnie. Wszystko inne jest importowane, oblozone podatkiem i dlatego tak zle cenowo wyglada na polkach.

Do tego lokalny transport za stala cene 0,5 euro za przejazd (mpk objezdza kazdy kat i Mahe i Praslin, na wyspie Digue obowiazuja rowery), ewentualnie 40 euro za auto i robia sie nam z tego wczasy pod grusza na kazda kieszen ????

Reasumujac, kiedy z taksowkarzem ucinalem sobie pogawedke i probowalem argumentowac, ze zycie w Europie, ze zmiennoscia, czterema porami roku, kultura moze byc tez atrakcyjne, zrobil wielkie oczy i stwierdzil, ze on z miejsca gdzie caly rok swieci slonce, gdzie nie ma monsunow, cyklonow, susz i gdzie temperatura zawsze waha sie miedzy 24 i 31 stopni, nigdzie sie nie wybiera!!!

» Post Comment
Email (will not be published)
Name
Title
Comment
 remaining characters
Captcha Image Regenerate code when it's unreadable
» No Comments
There are no comments up to now.
 
< Prev   Next >


TRIPS AND TRICKS

Trips and tricks


Karaiby - ranking


Świat - ranking


Zostań fanem na Facebook'u!

Kliknij aby zostać fanem!

bitcoin

JESTEŚMY SŁAWNI!

Artykuł w Dzienniku Polskim

Artykuł w Dzienniku Polskim


----------------------

PRODUKCJE FILMOWE


Filipiny 2009

Australia 2006

© 2023 Globtroteria.pl
Joomla! is Free Software released under the GNU/GPL License.